Przejdź do głównej zawartości

Moje pierwsze buty sportowe.

OK, nie takie pierwsze w życiu, ale takie od których to wszystko się zaczęło. Jakiś już czas temu (mniej więcej w okresie początków popularności życia fit) wpadłam na genialny pomysł, że trzeba wziąć się za siebie (wow, wiem - niebywałe, niewiele kobiet tak ma). Spacerując z Mamą po Lidlu trafiłam na promocję - fajne buty do biegania i to w przystępnej cenie. Wzięłam i oto te Nike Revolution zrobiły prawdziwą rewolucję w moim w miarę poukładanym dotąd życiu.




Kiedy włożyłam stopę do profesjonalnego buta sportowego zrozumiałam co znaczy, że but jest do czegoś przeznaczony, a te bijące po oczach szuróweczki tak mocno złapały mnie za serce, że poczułam, że to początek pięknej przygody.

Nie jest to najbardziej wyrafinowany i zaawansowany technologicznie model butów Nike, lecz jeśli nie masz zasobnego portfela, a szanujesz swoje stopy/ciało/duszę (tak, tak, komfort to podstawa) i nie masz parcia na najnowsze modele to te buty robią to dobrze. Tzn. są wygodne, lekkie i biega się w nich naprawdę nieźle.

Buty wyglądają jak nowe po ponad dwóch latach śmigania (należy mieć na uwadze, że bardzo dbam o buty), więc chyba mogę szlagierem allegro "igła, użytkowane przez kobietę" - z tym, że nie tylko w niedzielę do kościoła. Te buty przeżyły ze mną moją pierwszą dyszkę. Podsumowując: Forever in my heart. Zrobiło się sentymentalnie i przydługo trochę, ale co tam - starzy ludzie tak mają.



Jeśli ktoś by szukał to od razu mówię, że: nie, nie znajdziesz ich w Lidlu, choć nie rozeszły się tak szybko jak Crocsy. To starszy model, ale można jeszcze wpaść na niego w sklepach internetowych :-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Środa - dzień loda.

Żartowałam! Nie ma żadnych lodów w środę, jest tylko trening!!! :-D Wracając do przytoczonego przeze mnie w poprzednim poście   "New Year, New Me"  (Bullsh*t :P) postanowiłam naskrobać słów kilka o obuwiu przeznaczonym do treningu. Z racji, że jest początek roku, styczeń i wiele naiwnych osób stwierdziło, że od teraz to już na zawsze wszystko się zmieni i wykupiło karnety na siłownię i roczny zapas odżywki białkowej aby spalić swoje wiszące zbędności, to ja pragnę powiedzieć, że z całego mojego serduszka kibicuję żeby choć część wytrwała dłużej niż do marca.

Letnia kolekcja Nike

Mam całkowitą słabość do kolorystyki prezentowanej przez Nike na lato, a zupełnie nie przekłada się to na kolor posiadanych przeze mnie butów. Zawsze kiedy sobie obiecuje "Nie, tym razem nie kupię szarych/niebieskich/białych*" (niepotrzebne skreślić) to i tak koniec końców wychodzę z takimi ze sklepu. A ja właśnie marzę o żółciach, pomarańczach i różach!

Insta-podmianka

Wybaczcie milczenie, kombinuję i wprowadzam małe rewolucje - mam nadzieję, że będzie naprawdę dobrze! Już za momencik, już za minutkę... :-) Pierwsza, niezbyt istotna kwestia to mój adres insta - zmiana kont, ciągłe wylogowywanie, etc etc jest niezmiernie irytujące... dlatego też odsyłam Was do mojego codziennego "prywatnego" konta, gdzie będę wrzucać także zdjęcia, nazwijmy to, tematyczne. Zapraszam serdecznie! PS @gizowska o tuuuuu http://bit.ly/1IffPZo